Nasza droga do patentu dobiegła nareszcie końca! To już oficjalne: wertykalny, automatyczny system do uprawy wertykalnych ogrodów 4Nature System uzyskał prawną ochronę. Dlaczego warto patentować technologie i jak wyglądał cały ten proces na naszym przykładzie?
Prawo patentowe od ponad 200 lat usiłuje nadążyć za postępem technologicznym. Złota era patentów wszelakiej maści przypadła na czasy drugiej rewolucji przemysłowej, czyli na przełom XIX i XX wieku – wynaleziono wówczas m.in. silnik gazowy, dynamit, telefon, odkurzacz elektryczny czy żarówkę. Pierwszym opatentowanym wynalazkiem w Polsce był przyrząd do odpylania drobnego węgla; pozytywnej decyzji udzielono w 1924 roku. Teraz,gdy żyjemy w czasie niezwykłego przyspieszenia rozwoju technologicznego, wojny patentowe mają się lepiej niż kiedykolwiek wcześniej.
Na świecie opatentowano już niejedno dziwactwo: od etui na banana, przez urządzenie zapobiegające ssaniu kciuka, aż po metodę huśtania się na huśtawce. Pewna pomysłowa firma, Halliburton Company, próbowała nawet opatentować... patentowanie. W posiadaniu praw do danego wynalazku tkwi ogromna siła. Boleśnie przekonał się o tym Tesla, któremu Marconi w niejasny sposób podkradł patent na radio; sąd przyznał Tesli pierwszeństwo dopiero po jego śmierci. Z kolei Hollywood podobno leży na zachodnim wybrzeżu tylko dlatego, że filmowcy uciekli tam przed Edisonem i jego roszczeniami, co do procesów filmowych, których nie uznawała Kalifornia. Patent potrafi skutecznie zapewnić i umocnić pozycję lidera w branży; doskonale wiedzą o tym tacy giganci, jak Apple, którzy zastrzegają wszystko, co tylko się da, łącznie z charakterystycznym kształtem prostokątnych urządzeń o zaokrąglonych rogach.
Głównym zadaniem patentu jest ochrona interesu twórcy danej technologii. Patent zabezpiecza wskazane rozwiązania techniczne w sposób prawny, o ile spełniają one konkretne warunki. Na tego rodzaju ochronę mogą liczyć wyłącznie wynalazki innowacyjne w skali globalnej, które nadają się do przemysłowego użytku. Monopol rynkowy przyznawany jest na 20 lat w zamian za publiczne ujawnienie pomysłu na dany wynalazek. Właściciel patentu może albo sam korzystać z technologii, albo udzielać na nią licencji innym podmiotom.
Jak pokazują powyższe przykłady, z patentami wiąże się sporo kłopotów. Mimo wszystko – a może właśnie dlatego – warto dążyć do zarejestrowania praw do autorskich technologii. W sensie globalnym patenty motywują do innowacji i umożliwiają tworzenie ogromnej bazy wiedzy. W sensie indywidualnym – zapewniają twórcom bezpieczeństwo i komfort w obrocie niematerialnymi aktywami. W dzisiejszych czasach własność intelektualna stanowi ok. 70-80% wartości przedsiębiorstw, dlatego w ramach możliwości należy zapewniać jej stosowną ochronę. Mało tego – również sam patent jest nośnikiem wartości firmy, a w zasadzie odrębną wartością finansowo-prawną, którą można wycenić.
Podobnie jak w wielu przypadkach – długo i wyboiście. Zanim uzyskaliśmy patent na autorski, wertykalny system do uprawy roślin na żywych ścianach, upłynęło w Wiśle sporo wody. Od zgłoszenia wniosku do zakończenia procedury minęło prawie 2,5 roku. Dlaczego akurat tyle i jak przebiegała procedura krok po kroku?
Swoje starania rozpoczęliśmy od poszukiwań podmiotu odpowiedniego do tego zadania. Nie warto samemu opracowywać dokumentacji patentowej – język stosowany w opisach jest niezwykle specyficzny i każde słowo, nawet niepozorny zaimek, ma znaczenie oraz może zadecydować o odrzuceniu patentu bądź otrzymaniu niekorzystnych zastrzeżeń. Od początku wiedzieliśmy, że chcemy podjąć współpracę z taką kancelarią, w której pracują nie tylko prawnicy, ale także inżynierowie będący rzecznikami patentowymi. Dlaczego? Podczas przygotowywania dokumentacji trzeba wziąć pod uwagę liczne, nieraz dość zagmatwane aspekty techniczne. Tak było i w naszym przypadku – ponieważ 4Nature System to innowacyjna, specjalistyczna technologia, konieczne było ugryzienie tematu przez doświadczonych inżynierów zdolnych do połapania się w branżowych zawiłościach.
Zanim mogliśmy przystąpić do prac konstrukcyjnych modułów, należało najpierw sprawdzić, czy ktoś inny nie wpadł przed nami na podobny pomysł. Taki przegląd techniki nie mógł ograniczyć się jedynie do Polski; pogłębiony research przyjął niemalże skalę globalną. Później cała procedura wymagała zresztą powtórzenia – kiedy już opracowaliśmy swój produkt, musieliśmy jeszcze raz zrewidować, czy na pewno utrzymaliśmy tytuł pioniera w swojej dziedzinie.
Na drodze do technologicznego patentu piętrzą się stosy papierów, przez które muszą przekopać się wszystkie zainteresowane strony. Proces opracowywania dokumentacji okazał się bardzo wymagający, a przede wszystkim czasochłonny. Oprócz przeglądu stanu techniki konieczne jest przygotowanie szczegółowego opisu własnego, innowacyjnego rozwiązania, tak, aby ująć istotę wynalazku i wszystkie możliwe zastrzeżenia, a także zobrazować tekst rysunkami. Gotowy opis razem z podaniem złożyliśmy w Urzędzie Patentowym; wtedy też ponieśliśmy pierwsze opłaty.
Po około 1,5 roku od naszego zgłoszenia pojawiły się pierwsze pisma od Urzędu Patentowego. Przyszła wtedy pora na kolejną rewizję opatentowanych rozwiązań, tym razem przeprowadzoną przez urzędowego eksperta. Na tym etapie należy zwykle odpowiedzieć na wszelkie uwagi oraz zarzuty, na przykład co do innowacyjności i wynalazczości danego rozwiązania. Można, a często nawet trzeba wprowadzić drobne (ale nigdy rozszerzające!) modyfikacje w opisach. Niestety w międzyczasie musieliśmy zmienić kancelarię prawną, która w naszym przypadku była odpowiedzialna za całą papierkową robotę (choć ostateczne decyzje o zmianach spoczywały na nas); również tutaj zaprocentował przemyślany wybór doświadczonych współpracowników, którzy potrafili zorientować się w zawiłościach języka zastrzeżeń.
Następny merytoryczny feedback ze strony urzędu pojawił się po kolejnym roku oczekiwania. Zdarza się, że to już ostatnie pismo, które oznacza, że przyznano patent lub odrzucono wniosek. Na szczęście otrzymaliśmy pozytywną decyzję – i to w całkiem krótkim czasie. W niektórych przypadkach trzeba czekać na rozwiązanie procedury jeszcze pół roku lub dłużej. W międzyczasie, w połowie 2019 roku, Urząd Patentowy opublikował nasze zgłoszenie w biuletynie.
Technologia 4Nature System do uprawy zielonych ścian została oficjalnie opatentowana w marcu 2020 roku, po blisko 2,5 roku (a dokładniej po 28 miesiącach) od złożenia wniosku.
Od momentu uzyskania patentu 4Nature System dynamicznie rozwija się na rynku, oferując rozwiązania, które zdążyły już przyciągnąć uwagę wielu klientów, zarówno indywidualnych, jak i biznesowych. Wiele firm zdecydowało się na wprowadzenie naszych ogrodów wertykalnych do swoich biur i przestrzeni komercyjnych, czerpiąc korzyści płynące z obecności zieleni w miejscu pracy.
W naszej ofercie znajdują się nie tylko stałe instalacje zielonych ścian, ale także innowacyjne mobilne ogrody wertykalne, które pozwalają na łatwą zmianę aranżacji wnętrza. Pionowe ściany zieleni idealnie wpasowują się w nowoczesne przestrzenie biurowe, nawet te o niewielkim metrażu czy na planie open-space, a meble z wbudowaną zielenią łączą funkcjonalność z przyciągającą, niepowtarzalną estetyką.
Wał Miedzeszyński 472X lok. 2
03-994 Warszawa, Polska